środa, 13 lutego 2013

Prezent (short)


Czerwony samochód o sportowej sylwetce prezentuje się znakomicie. Prezentuje, bo otrzymany w prezencie. Ojciec dał mi go, po obronie magistra. Zawsze chciałem mieć porsche. Dostałem wymarzony model 911 Carrera z manualną skrzynią biegów. Lubię to wajchowanie przy redukcji i gwałtownym przyspieszeniu. Automat mnie nie rajcuje.
Dzisiaj będę kręcił bączki. Plac na uboczu, całkowicie pusty o tej porze dnia, nadaje się idealnie.


Ruszam na pełnym skręcie. Tył tańczy dokoła, prostuję jednocześnie wciskając gaz do dechy. Błyskawicznie nabieram prędkości, gwałtownie zaciągam ręczny, kręcąc kierownicą do oporu. Pisk opon. Samochód wiruje jak na lodzie. Prosta, ostry zakręt - znowu bączek. Super, niesamowita frajda. Jeszcze raz gaz do dechy. Przed samym końcem placu zaciągam ręczny i kręcę kierownicą. Wpadam w poślizg. Drzewo na skraju placu coraz bliżej. Bokiem odbijam się od kasztanowca. Zgrzyt blachy rani uszy.

Zatrzymuję samochód. Cały spocony wysiadam sięgając do kieszeni po papierosy. Trzęsące ręce rozsypują wszystkie szlugi. Podnoszę jednego, nerwowo zapalam, zaciągam się głęboko, po chwili powoli wypuszczam chmurę dymu. Oglądam szkody. Widok wprowadza mnie w płaczliwy nastrój. Na całym boku lakier zdarty do blachy, głębokie wgniecenie z kawałkami kory sterczącymi w kilku miejscach – makabra.

- Kurwa, co stary powie? – szepczę załamany.

- No, gratuluję! – Słyszę czyjś głos.

Wysoki facet w skórzanej kurtce i ciemnych okularach podchodząc klaszcze w dłonie.

- Umiesz prowadzić, ale jesteś słabym obserwatorem – mówi wskazując na coś ręką.

Dopiero teraz widzę plamę oleju, na której wpadłem w poślizg.

- Skończyłeś palić? – pyta. – To zbieraj się, idziemy.

- Nigdzie nie idę! Coś ty za jeden?- wołam wkurzony.

-Idziesz, idziesz – zapewnia mnie. – Nie zapiąłeś pasów, przy otarciu pieprznąłeś głową w kierownicę. Dla ciebie to koniec wszystkich problemów – dodaje, sięgając po kosę opartą o drzewo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz