Jest to alternatywne zakończenie trylogii Władca Pierścieni:
Harmonię gwiazd na niebie
rozświetlonym łuną wschodzącego słońca zakłócały dwa olbrzymie orły szybujące w
pełnym majestacie. W szponach trzymały zdobycz. Stary człowiek w szarym
płaszczu z niepokojem śledził lot królewskich ptaków. Złożyły zdobycz u jego
stóp.
- Frodo, to ty? - spytał czarodziej.
- Frodo, to ty? - spytał czarodziej.
- To nie ja. To Sam - odparło
zawiniątko. - Froda orły zadziobały.
- Jak to zadziobały? To kim jest
ten drugi?
- To Gollum!
Starzec z wyrzutem popatrzył na
ptaki
- No co? - spytał większy. -
Mieliśmy pomóc Niziołkom, myślisz że łatwo było w tym dymie poznać który to
który? Jednego żeśmy dziobnęli, resztę przynieśli w końcu sztuka to sztuka. A
ty jak zawsze niezadowolony.