czwartek, 23 lutego 2012

Konsekwencje



KONSEKWENCJE

Zmrok zapadał bardzo szybko. Błąkałem  się w dzielnicy zrujnowanej przez bombardowanie, szukając schronienia na kolejną noc. Ostatni miesiąc mieszkałem w  przytułku dla bezdomnych. Było brudno ale przynajmniej ciepło i można coś zjeść. Jednak wywalili mnie stamtąd, bo przyczaiłem się przy umierającym Starym Łukaszu. Chciałem drapnąć jego portfel schowany w poduszce. Pilnował go i udawał, że nic nie ma, ale wszyscy cichcem opowiadali, że portfel był wypchany forsą. Stary nic z tego nie chciał wydać, taki był chciwy. Wolał żebrać i żyć jak ostatni łach. Czasem coś smęcił o córce, dla której zbiera posag, ale wszyscy wiedzieli, że nie ma żadnej rodziny.