Siedzę przy biurku, wpatrzony w deszcz padający za oknem.
Nuda i rutyna, jakich nigdy dotąd nie doznałem. Niechby coś drgnęło, wydarzyło
się, przeleciało przez niebo. A tu nic, monotonia.
Melancholijno - wynudzony nastrój zmieniają promienie słońca
przebijające chmury. Nagle dostrzegam, że to nie słońce, tylko olbrzymi statek
kosmiczny rozjaśniający burzowe niebo. Stało się - kosmici wylądowali.
Przyjaciele czy najeźdźcy? Alien czy ET? Uciekać czy witać?
Gwiazdolot zawisa nad niemal całą okolicą. Zaczyna wysuwać
czujniki i wysyłać sondy. Pomiędzy rozsuniętymi stalowymi płytami tkwi
gigantyczny głośnik, z którego dudni głos:
-Do roboty, leniu śmierdzący, bo premię potrącę! Spać możesz
na urlopie! Tu się pracuje!